Anusia

Nazywam się Ania Koźba. Mam już prawie pięć lat. Będę miała urodziny 14 grudnia i będę miała wtedy na torcie pięć świeczek.

Mieszkam w Bełchatowie i tu chodzę do przedszkola.

O tym, co tak na co dzień robię, możecie przeczytać na moim profilu fb:
Stawiamy Anię na nóżki. Jak polubicie moją stronę to się bardzo ucieszę!

Urodziłam się trzy miesiące wcześniej, niż wszyscy oczekiwali - taka byłam ciekawa świata, już od początku! Ale to było jednak za wcześnie. I jak tata przyszedł mnie zobaczyć, to leżałam w inkubatorze i jeszcze mnie przykryli takim czymś, żeby mnie nie raziło światło. No kto to widział?!

Nie pamiętam, jak to było, kiedy byłam mała, ale mama robi mi dużo zdjęć i dużo opowiada, to mogę Wam pokazać.




Jak już wróciłam do domku, to mogłam się przytulać ile chciałam. I do taty i do mamy.

I potem już było bardzo fajnie! Dużo się bawiłam i z rodzicami i z rodzeństwem (moje rodzeństwo jest dużo starsze ode mnie, ale jeszcze lubią się bawić). Rodzice się martwili, że mogę tylko leżeć. Ja się tym nie przejmowałam.
Szybko odkryłam, że jak się siedzi - dużo więcej widać i można dalej sięgnąć rączkami!
Teraz już wiem, że to przez to, że wcześniej się urodziłam - moje rączki i nóżki nie bardzo chcą mnie słuchać i to mi trochę przeszkadza w poznawaniu tego świata. Ale przecież na początku to nikt nie umie wszystkiego, więc i ja się nauczę. Wszystkiego!

Muszę tylko dużo ćwiczyć i ładnie jeść. Tak mówi mama. Lubię jeść i coraz lepiej mi to idzie, bo mi się rączki poprawiły.
Już dużo rzeczy umiem sama zjeść! (mówiłam, że mi mama robi dużo zdjęć?)


Ćwiczyć czasem nie lubię, bo jest trudno. Ale trzeba - jak się chce być zdrową i chce się bawić z dziećmi.
A jak ładnie ćwiczę, to potem mogę obejrzeć jeszcze bajkę :)


I już umiem ładnie sama siedzieć i nawet siadać. I to się bardzo przydaje w życiu, na przykład:
dużo wygodniej jest budować zamki z piasku.

I jeszcze muszę czasem jeździć do lekarzy i być tam grzeczna. I jeszcze czasem być w szpitalu na różnych operacjach. Ale to mama i tata wiedzą najlepiej. I oni o wszystkim napiszą.
Ja tego nie lubię, ale jak to mówi tata: "mus to mus".

Bo ja chce być zdrowa i biegać z dziećmi po placu zabaw. I się ścigać. Lubię bawić się z dziećmi. I ścigać się też lubię. Ostatnio w sklepie udało mi się samej na wózku uciec tacie i mnie ledwo dogonił! :)
Chciałbym się z dziećmi ścigać na rowerkach, bo wózki są wolniejsze od rowerków. Myślę, że jak się nauczę chodzić, to na rowerku też będę mogła jeździć.




Mogę Wam opowiedzieć więcej jeszcze o tym, co lubię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz